Karczma

Kamdin

Do karczmy przybył także Thirrim. Po części, dlatego że po-turniejowa złość już mu przeszła, a po części dlatego że słyszał, jakoby w wiosce jakieś nieznajome dwa maślaki się pojawiły.
-Mrrr, czyżby zagrrraniczny obiad do nas przybył?
Usiadł przy Rungnim.

Kelk

Sidan wraz z towarzyszem przysiedli się do stolika. Mruczek był zadowolony, że nie musiał się tłumaczyć napotkanemu sidanowi. Gdy zdjął płaszcz i przewiesił go na oparciu siedziska można było dostrzec, że ma on białą sierść.
- Mrrr... Pozwólcie, że się przedstawię. Jestem Kelkot Mrau de la Mrrr von Miau Mrrrru, ale wolę jak się mnie nazywa po prostu Mruczkiem, jestem Generałem Wojny w Calig Dun, warowni, w której mieści siębaza Mrocznego Przymierza. A to Marvolo, Drugi Duch Lasu, jeden z przywódców Mrocznego Przymierza. Domyślam się, że wy zaś przewodzicie Grzibkowej Kompanii?

Kamdin

Thirrim nieco posmutniał na wieść, że goście nie są przekąskami.
-Rrracja. My.
Zamachał ogonem.
-A terrraz przejdźcie do rzeczy. Forrrmalności dla urzędasów, mrr.

Rungni

- Właśnie - Rungni potwierdził słowa Thirrima - mrrrau, do rzeczy.

//Niah niah niah, błęda miałeś Razz

Kelk

- Przybyliśmy tu w celu nawiązania stosunków dyplomatycznych z waszą gildią, jednak skoro o formalnościach mamy podobne zdanie to mi osobiście troszkę zaschło w gardle, a i chyba wszyscy zgodzicie się, że nie warto o suchym pyszczku gadać... - Mruczek w ten oto dyskretny sposób przeszedł do jednego z milszych mu tematów

Kamdin

-Eledhel! Daj no...
Kocur spojrzał na gości.
-...czterrry kubki wywarrru z ognistych grzybów. A potem wódki do popicia.

Kelk

Ciekawie to brzmi... - pomyślał Mruczek.

Eledhel

Już już przynoszę o ile te krasnale przegrzybłe wszystkiego nie wychlały. Poszedł do piwniczki. Kiedy schodził po schodach wszystkich obecnych doszło głośne łupnięcie, wrzask, kolejne łupnięcie i wiązanka przekleństw. Nasz niezdarny kociak znowu wywinął orła i sturlał się iście nie po kociemu po schodach. W końcu wrócił na salę z potarmoszonym ubraniem i sierścią. Podał wszystkim zamawiane trunki i sam przysunął sobie grzibka, żeby posłuchać o czym prawić będzie Mruczek.

Kelk

Mruczek spróbował łyka owego specjału i poczuł najpierw delikatne pieczenie, które się dość szybko nasiliło, więc Mruczek łyknął sobie przezroczystego trunku dla jego ostudzenia.
- Muszę przyznać, że przedni ów trunek... A teraz przejdźmy do rzeczy - sidan postanowił chwilę wstrzymać się z dość smacznym trunkiem, by nie popaść w zbytnią euforię. Gdy mroczny elf kiwnął mu głową Mruczek kontynuował.
- Wiele się we wszystkich zakątkach Seavranu mówi o waszej Kompanii, a nie bez echa pozostało również rozrośnięcie się Mrocznego Przymierza. Przybywając tu widzieliśmy wielu mężnych i obiecujących wojowników, jednak obie nasze gildie zasłynęły również z różnego rodzaju trunków i smakowitości, jak grzyby czy mroczna chałwa. Prawdopodobnie to jest powodem napaści na nas grupy gnomich i niziolskich kurdupli z Legionu Grodu Tiama. Co gorsza owe knypki są wspierane również przez silniejsze rasy, w tym sidanów, a o naszej kociej waleczności nie muszę wam chyba wspominać. Czym niemniej te parszywe złodziejaszki za cel obrały sobie przejęcie naszych zapasów alkoholu. Jeśli się to im uda to kto wie - może sięgną również i po wasze?
W związku z tym pragniemy wam zaproponować układ, który przyniesie korzyści obu stronom.
Tu sidan przerwał i wyciągnął propozycje, pod którymi widniał podpis samego Raknela, założyciela Mrocznego Przymierza. Dokument zawierał dużo długich i skomplikowanych zawiłości, jednak sidan wskazał pazurkiem to co było najważniejsze.
"1) Obie strony zobowiązują się do wspierania wzajemnej wymiany handlowej ku rozpowszechnianiu swych sławetnych wyrobów.
2) Obie strony zobowiązują się do wspólnej obrony swoich zapasów, o ile tylko będą miały taką możliwość.
3) Każda ze stron będzie informować drugą o swych planach militarnych względem gildii trzecich
4) Każda ze stron w przypadku atakowania gildii wrogich przez drugą stronę ma obowiązek pozwolić ochotnikom wspomóc atakujących"

Eledhel

Eledhel popatrzył na Kelka, na pismo potem znowu na Kelka. Hmmm wiem, że ja tu najmniej mam do powiedzenia ale jako że to ja tu jestem właścicielem jedynej naszej oberrrży to powiem tak: Macie moją aprrrobatę pod warrrrunkiem przysłania nam tutaj kilku (kilkunastu?) wozów waszych sławetnych wyrrrrobów, głównie trrrrrunków lecz ta mrrrroczna chałwa brzmi złowieszczo smacznie więc tego rrrównież nie żałujcie. Oto mój warrrrunek - wymruczał Sidan po czym spróbował wstać niestety zaczepił o nogi grzibka na którym siedział i zaliczył bliskie i bolesne spotkanie z podłogą.

Kamdin

-Mrrau! Bezsens! Niczego takiego nie podpiszę.
Zamachał ogonem stanowczo.
-Takie umowy sprrrowadzą na nasze grzibkowe pola same wojny. Nie ważne, czy wygrrramy, czy nie, one będą zagrrrożone. A co do naszych grzibków u was - poszli, bo chcieli rrrosprrostować kości. Mrrr.
Wypił duszkiem ognisty wywar.
-Tyle mego.
Odstawił pusty kieliszek.

Kelk

- No cóż - w takim razie przykro mi i żegnam. - sidan pospiesznie się zebrał. Miał strach w oczach, gdyż widział niezadowoloną facjatę Marvola. Na szczęście drow z powodu porażki na wojnie nie był w formie, by coś mu zrobić, tylko nasłucha się o swoich niedorzecznych pomysłach i o przekraczaniu swych uprawnień... Czarno za to widział powrót i rozmowę z Raknelem i Dragatarem. Oj czarno...
Wyszedł pospiesznie nim kroczący za nim mroczny elf zdążył coś mu powiedzieć przy karczemnych bywalcach. Na stole zostawił kilka monet zapłaty za napoje...

Zork

- Rungni! Słyszałeś wódę chcą nam zajabutać - krzyknął rozsierdzony krasnolud. - Kaj te kurduple o włochatych pośladkach sum! - wrzeszczał w stronę posła. - Kłaczki z nózek im powyrywam, a ni kropli bękarcim synom nie dam.

Kamdin

-To pędź do nich, mrr. To, że nie jesteśmy z nimi w sojuszu nie znaczy, że nie możemy isć do nich się zabawić!
Zawołał Thirrim, po czym sam wybył i skierował się do Mrocznego Przymierza.

Rungni

- GHRRRRRAAW - ryknął przywódca wstając z miejsca - A więc postanowione! Idziemy do MP się rozruszać i zastanowimy się co dalej - to rzekłszy w pośpiechu dojadł resztki przepysznych rybek i popił wyśmienitym trunkiem
- No to co? Nie siedzieć tak towarzysze tylko w drogę

	Forum GRZIBKOWA KOMPANIJA Strona Główna -> Karczma pod Maślakiem	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 Następny
Strona 2 z 3